Mój pierwszy start w Maratonie Gier. :)
(i mniejsza z tym, że sama wymyśliłam go jakieś 10 minut temu)
Dziś na warsztat trafiło Divine Divinity. Gra została stworzona przez Larian Studios i wydana w 2002 roku. Jest to fabularna gra akcji (action RPG). Charakteryzuje ją otwarty świat i brak liniowości, a także dający wiele swobody system rozwijania postaci - niezależnie od początkowego wyboru klasy bohatera, możemy rozwijać mu umiejętności należące do innych klas. Dzięki temu łotrzyk (survivor) może władać magią a wojownik tworzyć mikstury i otwierać zamki.
Fabuła gry zaczyna się w momencie, w którym budzimy się w obcym łóżku próbując przypomnieć sobie co się stało. Wkrótce okazuje się, że przeżyliśmy napaść orków i trafiliśmy pod troskliwe skrzydła uzdrowicieli mieszkających w wiosce Aleroth. By odwdzięczyć się za okazane dobro przyjdzie nam m.in. uleczyć szaleństwo niejakiego Mardaneusa i rozstrzygnąć poważny konflikt moralny - którego z dwóch śmiertelnie chorych żołnierzy uleczyć za pomocą jednorazowego leczącego kryształu? A to dopiero początek, gdyż bez naszej nieocenionej pomocy zagłada grozi nie tylko mieszkańcom wioski ale i całemu światu. Pomazańcy, do broni!
Kiedy grałam w Divine Divinity po raz pierwszy, zdecydowałam się na postać wojownika (mężczyzny). Dziś odwiedzam Aleroth jako łotrzyca gotowa na warzenie mikstur i spanie w opuszczonych domach, żeby zregenerować punkty życia. I, oczywiście, na kopanie wszystkich złych tyłków. :)
Niestety, zanim dałam się poznać jako bohaterka Aleroth zdarzył mi się makabryczny wypadek - próbowałam przesunąć kamień, żeby zobaczyć czy coś tam jest i niechcący (przysięgam!) zabiłam nim królika. Została z niego tylko mokra plama i mięsny kąsek. :(
Królik po spotkaniu z kamieniem |
Ciekawostka - jest w Aleroth pewien krasnolud imieniem Otho. Leczy ludzi i nieludzi, ogólnie bardzo w porządku chłop. W jego ogródku spacerują sobie takie dwie świnki - jeśli je zabijecie, dostaniecie od Otho specjalną nagrodę (taki easter egg, wiecie):
Kill'em all |
I na koniec - kwarantanna, wszędzie kwarantanna...
Dwa lata później wydano kontynuację Divine Divinity, ale o tym w inny dzień. :)
Tym kończę swój pierwszy - i mam nadzieję nie ostatni - wpis w Maratonie Gier.
#maratongier #maratongier2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz